Blog

Domena jako aport wnoszony do spółki

28 maja 2015
Maciej Szermach
Blog, Prawo w Internecie

Domena jako aport wnoszony do spółki

Artykuł 14 § 1 Kodeksu spółek handlowych odnosi się do zasad, związanych z negatywnymi kryteriami uznania danego wkładu za aport w spółkach kapitałowych. Zgodnie z jego brzmieniem, przedmiotem wkładu do spółki nie może być prawo niezbywalne lub świadczenie pracy bądź usług.

Na podstawie tego przepisu przez doktrynę i orzecznictwo określone zostały także pozytywne kryteria tzw. zdolności aportowej ? co do zasady, posiadają ją te aktywa, które:

  • mogą być przeniesione lub ustanowione na rzecz spółki,
  • mają wymierną wartość bilansową zgodnie z przepisami o rachunkowości,
  • mogą być przedmiotem egzekucji.

Współcześnie spółki coraz częściej korzystają w swej działalności z Internetu, który staje się coraz bardziej powszechnym kanałem dystrybucji; funkcjonowanie spółki w wirtualnej rzeczywistości jest już swego rodzaju must have. Z tego względu przedsiębiorcy często zastanawiają się, czy wkładem niepieniężnym do spółki może być domena, tzn. czy domena spełnia wszystkie kryteria zdolności aportowej. Można tutaj rozważać wniesienie domeny (lub całego serwisu) do spółki nie tylko jako składnika przedsiębiorstwa (art. 551 KC), ale także w ramach samodzielnego aportu. Aby omówić tę kwestię należy najpierw krótko odnieść się do definicji domeny i wskazać na charakter prawny umowy o jej rejestrację i utrzymanie.

Otóż, domena internetowa to unikalna nazwa, składająca się z określonej liczby znaków (63 dla domen polskich), tworzących nazwę symboliczną, zakończoną rozszerzeniem, które wskazuje na kraj/region (rozszerzenia narodowe typu .pl, .de, .cz oraz rozszerzenia regionalne typu .asia, .eu) lub na charakter serwisu (rozszerzenia typu .org, .biz, .tel czy .mobi). Domena jest odwzorowywana przez system DNS do adresu IP, czyli do jej postaci cyfrowej, charakterystycznej dla interfejsów sieciowych oraz sieci komputerowych. W Polsce rejestracja domeny odbywa się za pośrednictwem partnerów Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej, czyli podmiotów, z którymi NASK podpisała porozumienie w sprawie współpracy dotyczącej nazw domen internetowych.

Jeżeli chodzi o charakter prawny umowy o rejestrację i utrzymanie domeny internetowej, to, zgodnie z orzecznictwem SN, jest to rodzaj umowy o świadczenie usług. Warto przywołać tu fragment Uchwały SN z dnia 22 listopada 2007 r. (III CZP 109/07) w tej kwestii:

?Prawny sens umowy o rejestrację i utrzymanie domeny internetowej sprowadza się (?) do zarejestrowania i utrzymywania (?) przez podmiot rejestrujący w światowym systemie oznaczeń domenowych ściśle określonej nazwy przypisanej zindywidualizowanemu podmiotowi zarejestrowanemu. W znaczeniu technicznym rejestracja domeny oznacza dodanie kolejnego członu do członu już istniejącego typu domeny. W znaczeniu prawnym powoduje to ten skutek, że podmiot zarejestrowany uzyskuje wyłączność w zakresie posługiwania się nową, zarejestrowaną domeną w sieci internetowej. Rejestracja i utrzymanie domeny w sieci jest świadczeniem odpłatnym, a opłaty ponosi podmiot zarejestrowany w wysokości i za okresy przewidziane w umowie. (?)

Przy założeniu szerokiego ujęcia świadczenia podmiotu rejestrującego w umowie o rejestrację i utrzymywanie domeny internetowej, tj. konstrukcyjnego połączenia w tej umowie obowiązku rejestracji domeny i jej utrzymania (?) oraz eksponowania różnych sposobów ich wzajemnego powiązania w ramach jednego stosunku obligacyjnego, w literaturze poszukuje się właściwej kwalifikacji prawnej tej umowy. Niekiedy dostrzega się umowę o dzieło lub umowę zbliżoną do tej umowy z możliwością zastosowania per analogiam art. 629 i nast. k.c. Eksponuje się też cechy zbliżające omawianą umowę do umowy najmu (art. 659 k.c.), a niekiedy twierdzi się o mieszanym charakterze tej umowy, łączącej cechy umowy o dzieło i umowy o świadczenie usług (art. 750 k.c.). Za najwłaściwszy należy uznać ten kierunek poszukiwań, który zalicza analizowaną umowę do umów o świadczenie usług w rozumieniu art. 750 k.c. (?)

Umowa o rejestrację domeny i utrzymanie jej w sieci internetowej stanowi obecnie umowę, która od pewnego czasu stała się w obrocie prawnym na tyle prawnie ukształtowana, że nie ma powodu odsyłania w zakresie przedawnienia wynikających z niej roszczeń do przepisów o zleceniu zamiast stosowania art. 118 k.c. (?) Analizowana umowa należy do umów starannego działania, ale od umowy zlecenia odróżnia ją ta istotna cecha konstrukcyjna, że nie jest umową opartą na zaufaniu pomiędzy stronami, wymagającego osobistego jej wykonywania przez usługodawcę. Stwierdzenia takie mogą ostatecznie prowadzić do wniosku, że roszczenia o wynagrodzenie wynikające z umowy o rejestrację i utrzymywanie domeny internetowej przedawniają się po upływie terminów przewidzianych w art. 118 k.c.?

W ramach umowy o rejestrację i utrzymanie domeny powstaje pewien stosunek zobowiązaniowy, a przysługujące abonentowi prawa z rejestracji domeny mogą stać się przedmiotem aportu, gdyż traktowane będą jako swego rodzaju wierzytelność. W tym kontekście można także mówić o zdolności egzekucyjnej praw wynikających z umowy o rejestrację domeny, czyli, jak się wydaje, o najbardziej problematycznym ze wszystkich kryteriów zdolności aportowej. W doktrynie wyrażony został pogląd, że należy dopuścić możliwość zajęcia wierzytelności, wynikającej z umowy o rejestrację i utrzymywanie nazwy domeny, według zasad przewidzianych przez przepisy KPC dla egzekucji należności z wierzytelności. Trudno sobie oczywiście wyobrazić egzekucję domeny jako takiej ? będzie to zwykle zajęcie praw majątkowych, wynikających z praw związanych z taką domeną czy istniejącym pod danym adresem serwisem.

Podsumowując, należy zauważyć, że domena może być rozpatrywania w kontekście samodzielnego wkładu do spółki kapitałowej. Może mieć to miejsce zarówno po to, aby spółka korzystała z niej i na niej zarabiała (np. gdy wniesiony zostanie sklep internetowy), jak również w celu dalszej odsprzedaży takiej domeny. Warto przy tym zaznaczyć, że jako aport może zostać wniesiony zarówno sam adres www, jak i funkcjonujący już cały serwis, np. portal informacyjny.

Wobec tego warto na koniec odnieść się krótko do kwestii wyceny domeny internetowej ? obligatoryjnej kwestii przy wnoszeniu każdego wkładu do spółki. Punktem wyjścia jest tu oczywiste założenie, że domena warta jest tyle, ile ktoś jest w stanie w danym momencie za nią zapłacić. Na cenę rynkową domeny będą zaś miały zwykle wpływ takie czynniki, jak: długość nazwy i łatwość jej zapamiętania, generyczny charakter nazwy, rodzaj rozszerzenia (najwyższego poziomu albo nie), podobieństwo z innymi nazwami popularnych serwisów, istnienie pod daną domeną serwisu i generowany przez ten serwis ruch organiczny, obciążenie domeny prawami osób trzecich. Warto pamiętać, że cena domeny może w krótkim czasie ulec zasadniczej zmianie ? tak się stało np. z domeną play.pl, pod którą pierwotnie funkcjonował dość zwyczajny sklep z grami i programami, a sama domena przedstawiała stosunkowo niską wartość. Gdy na rynek polski wszedł znany operator telefonii komórkowej Play, korzystał początkowo z dłuższego adresu playmobile.pl, jednak z czasem zdecydowano się na zakup domeny play.pl ? cena wyniosła ok. 2 mln zł, a cała transakcja okazała się jedną z największych na rynku wtórnym domen w Polsce.

Należy pamiętać o formalno-prawnych aspektach wniesienia domeny jako wkładu niepieniężnego ? w przypadku spółki akcyjnej sprawozdanie założycieli należy poddać badaniu jednego albo kilku biegłych rewidentów w zakresie jego prawdziwości i rzetelności, jak również celem wydania opinii, jaka jest wartość godziwa wkładów niepieniężnych, m.in. czy odpowiada ona co najmniej wartości nominalnej obejmowanych za nie akcji (art. 312 § 1 KSH). W przypadku zaś spółki z o.o. wymogi formalne odnośnie wnoszenia aportu nie są tak szczegółowo uregulowane, jednak, zgodnie z art. 175 KSH, istnieje tu odpowiedzialność wspólnika i członków zarządu ? jeżeli wartość wkładów niepieniężnych została znacznie zawyżona w stosunku do ich wartości zbywczej w dniu zawarcia umowy spółki, wspólnik, który wniósł taki wkład, oraz członkowie zarządu, którzy, wiedząc o tym, zgłosili spółkę do rejestru, obowiązani są solidarnie wyrównać spółce brakującą wartość.

Autorem artykułu jest Aleksandra Surowiecka, aplikant radcowski.